Gorzysty teren ktory nas otacza w Nowym Yorku, w ciagu kilkunastu godzin przerodzil sie w ogromne, puste przestrzenie. Kiedy w Polsce sie gdzies jedzie, to jest domek na domku, my moglismy jechac wiele kilometrow nie widzac nic w okol, tylko droge.
Gdy w koncu dojechalismy na miejsce (po 23 godzinach) , okazalo sie ze przez najblizszy tydzien bede mieszkac w bazie wojskowej (host wujek jest w wojsku).Prawie mnie nie wpuscili przez ' bo jestem z innego kraju. W srodku bazy znajduje sie cale miasteczko, jest centrum handlowe, muzeum, burger king, szpital, wiezienie, szkoly, parki, jeziora ... miasto w miescie. Rodzina bardzo dobrze mnie przyjela. Poznalam 5 mlodszyh host kuzynow- slodziaki.
Dziekuje mojej host rodzinie za ta roadtrip i pobyt z wami w Kansas!
on the road
Nazwa stanu pochodzi od nazwy miejscowego plemienia
indiańskiego Kansa - ludzie południowego wiatru.
Ale wychodzić stamtąd nie można?
OdpowiedzUsuńhaha :) mozna mozna. Tylko jak znowu chcesz wjechac na teren bazy to sie pytaja w jakim celu i o dokumenty prosza. Ale tam jest tyle rzeczy do roboty, ze my bylismy poza tylko kilka razy.
OdpowiedzUsuńCześć.
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz bloga.
Dodaje Cię do swojej listy blogów i serdecznie zapraszam do grupy exchange to the USA z Polski.
https://www.facebook.com/groups/367157109983975/?bookmark_t=group
Napisz coś więcej o tym, jak to się stało, że zdecydowałaś się na wymianę... jak szło Ci załatwianie, o tym jak dostałaś host family itd... Bo to są interesujące tematy, szczególnie dla mnie, bo właśnie przygotowuje się do składania aplikacji w Rotary. :)